poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Bonus

- Sto lat, sto lat, niech piszę, piszę Wam!
- Sto lat to za mało, sto lat to za mało, jeszcze dwieście by się zdało!
Specjalnie dla Was - mój urodzinowy bonus! ;D
Właściwie to nie jest ciągłość i pewnie nigdy nie wejdzie naprawdę do opowieści o Roxane, ale wiem, czego chcecie (bez skojarzeń mi tu, to głównie do ciebie Paulina). Jest to taka krótka scenka, może wstawię dziś jeszcze jedną. ;D


1. Dla Pauliny, która chciała Chrisa - brutala, coś tam dla ciebie plus Mike - ale chyba nie takiego chciałaś!
Wojna zaczęła się tak nagle, że sama nie mogłam tego pojąć.
Z jednej strony byłam już pełnoprawnym Czarnym Aniołem – dokładnie od pięciu minut – ale moje skrzydła nie zdążyły się jeszcze uformować; były na razie jedynie bezbarwnym kształtem, do tego małym.
Wszystko rozpoczęło się w naszym mieście, kiedy wtargnęły tu wampiry żądne naszej gorącej krwi. Dwóch z nich właśnie rozszarpywało mi matkę, a ja mogłam tylko stać, wrośnięta w ziemię, bo i tak nic nie mogłam zrobić.
Nagle ktoś złapał mnie od tyłu, wyrywając mi przy okazji garść włosów, które w ciągu kilku sekund urosły. Poczułam gorący, śmierdzący oddech na szyi. Czekałam na ukłucie i śmierć...
Gdy nagle ktoś odciągnął mojego niedoszłego zabójcę. Upadłam na mokrą od krwi ziemię. Cudem odwróciłam się. Zobaczyłam Chrisa – no właśnie, nie widziałam go przeszło miesiąc – stojącego nad trupem swojego kolegi po fachu. Oczy miał wściekle czerwone, ręce we krwi, a ze skroni płynęła jego własna. Długie kły – jak kiedyś się dowiedziałam, ukazywane tylko w czasie ataku – były wysunięte, końcówki pokryte krwią.
Skuliłam się, kiedy chwycił kolejnego wampira i rozerwał mu tętnicę. Co się z nim stało? To nie był ten sam chłopak, już nie.
Podszedł do mnie, powoli, jakby do zwierzyny.
- Nie bój się mnie.... – powiedział, próbując mnie złapać za nadgarstek.
- Nie dotykaj mnie! Nie chcę śmierci! – Kopnęłam go w ramię, jednak nawet się nie skrzywił.
- Roxane, muszę cię stąd zabrać, zanim coś ci się stanie!
- Chciałeś powiedzieć: zanim wyssę z ciebie krew? – Żachnęłam się, starając się niezauważalnie rozwinąć skrzydła. Czułam jego aurę, ciepłą, czerwoną.
- Nie zabiję cię, nie bądź idiotką!
- Nie nazywaj mnie tak krwiopijco! Zobacz, co robią twoi pobratyńcy! To moja rodzina, wolę zginąć tutaj, razem z nimi!
W tym momencie ktoś brutalnie podniósł mnie z ziemi.
- Chris, nie chcesz jej? To ja się chętnie zajmę tą laleczką! – Chłopak z czarnymi tęczówkami i blond włosami, umorusanymi w sadzi patrzył na mnie chciwie.
- Mike, zostaw ją! Jest moja, po prostu chcę się najpierw zabawić – zaoponował Chris z łobuzerskim uśmiechem.
- Jak tam sobie chcesz, stary – Mike wzruszył ramionami i mnie puścił. – Tylko pamiętaj moją zasadę: najpierw głód ciała, potem duszy – mrugnął do niego i rzucił się w wir ciał kilka metrów dalej.
- Idziesz ze mną czy mam poradzić się Mike? – Spytał, wyciągając do mnie prawą dłoń, pokrytą bliznami.
Popatrzyłam najpierw na ciało matki, potem na inne Czarne Anioły, dopiero potem na wampira. Wszystko się zmieniło, ja również. Ale jedno zostało.
Niepewnie chwyciłam jego dłoń.

4 komentarze:

  1. Hohoho~! x D Dziękuję ci niezmiernie mój 'miszczu'! ^^ Nareszcie się doczekałam tego bonusu ; ) (Ohoho! Mój kochany Mike - jak zawsze ze skłonnościami do... ekhem! x D)No ja cię wręcz kocham! ^3^

    OdpowiedzUsuń
  2. przewiduję , że wiem kim jest ' CrazyWorld ' :D
    a to jest boskie ;3
    tylko przełóż na zeszyt , bo rzadko mam dostęp do kompa ;)

    OdpowiedzUsuń